Biała Róża
To coś zdarzyło mi się raz,
To było podobne do białej, wielkiej róży, wypełnionej wspomnieniami,
Która niby to niewinna, a jej kolce przecinają serce, każdego dnia mocniej, głębiej niż ostrze.
To było podobne do białej, wielkiej róży, wypełnionej wspomnieniami,
Która niby to niewinna, a jej kolce przecinają serce, każdego dnia mocniej, głębiej niż ostrze.
To Biała Róża, udawała wtedy wyjątkową.
Aż w końcu nastał dzień,
W którym Biała Róża nie zakwitła na nowo, bo jej płatki spadły i ukazały oblicze, którego
kolce były ostrzejsze niż kiedykolwiek,
Bo rany, które zadaje nie są przez ostre wyrostki, ale przez kłamstwo.
Kłamstwo, które pokochałam,
W którym zanurzając się brnęłam na dno,
Na puste dno,
Którego doświadczając, cierpiąc, marnowałam czas w pobliżu osoby, która nie istniała.
To coś zdarzyło mi się raz, byłam wtedy jak Mały Książę dla swojej róży, Białej Róży.
Oddana i przyzwyczajona, odkryłam ją bez kłamstwa,
Płatek po płatku, rwąc by zobaczyć coś nieznanego,
Nie wiedziałam na kogo patrzę,
Lecz teraz wiem, że ON bez płatków ranił mnie.
~SztukaKreatywności
Komentarze
Prześlij komentarz